Tytułem wstępu
Dzisiejszy wpis chciałbym poświęcić Molosom. Ale nie lękajcie się! Postaram się nie przynudzać.Bardzo proszę abyście pamiętali że jestem laikiem a moje wpisy mają charakter popularyzatorski a nie naukowy. Zaczynamy!
Psy Molosów
Wg. polskiej Wikipedii molosami nazywamy "duże psy, z ras o ciężkiej, zwartej budowie, silnie umięśnionych, zwykle o krótkim pysku, wywodzących się prawdopodobnie od jednego przodka." I rzeczywiście do molosów zaliczamy raczej duże (albo bardzo duże) psy, chociaż w całej tej "rodzince" pojawiły się psy maleńkie o wadze nieprzekraczającej 10 kilogramów np. buldożek francuski czy mops. Pamiętajcie jednak, że nawet z małym buldożkiem czy boston terierem (buldożek w wersji amerykańskiej) lepiej nie zaczynać, bo nawet w wersji mini molosy to psy waleczne i nieustraszone.Nazwa "molosy" wzięła się od greckiego plemienia Molosów, którzy jako jedni z pierwszych ludów w Europie używali protoplastów dzisiejszych Bernardynów, Mastifów, Dogów oraz innych dużych i olbrzymich psów. Skąd molosy wzięły się u starożytnych greków? Ano nie wiadomo. Podejrzewa się, że zostały ściągnięte kilka wieków przed naszą erą (może w czasach Aleksandra Macedońskiego?) w ramach wymiany handlowej albo podbojów. Mogły też przywędrować ze wschodu razem ze swoimi panami jeszcze wcześniej. Jak było naprawdę, chyba nigdy się nie dowiemy, ale możemy podejrzewać, że te duże i silne psy towarzyszą nam od bardzo dawna.
Cave Canem
Prawdziwymi fanami walecznych, zajadłych i ciężkich psów byli starożytni Rzymianie, którzy używali ich do polowań, oraz jako psów pasterskich i stróżujących. To obywatele Imperium Romanum jako pierwsi umieszczali na wrotach swoich posesji ostrzeżenia "Uwaga, groźny pies" (Cave Canem - dosł. strzeż się psa). Podczas rzymskich podbojów molosy dotarły we wszystkie rejony znanego świata. A i później kupcy - odkrywcy i zdobywcy - misjonarze chętnie zabierali ze sobą na dalekie wojaże (zarówno te lądowe jak i morskie) swoich milusińskich. Wiecie skąd wzięła się nazwa Wysp Kanaryjskich prawda?Psy do walki
Mimo, że molosy od starożytności robiły niesamowitą karierę jako psy pasterskie (Berneńczyk, Owczarek Kaukaski), stróżujące (Mastif Angielski), myśliwskie (Mastif Hiszpański, Dog Argentyński) i wojenne (np. Dog Kanaryjski - albo raczej jego protoplasta), największą (nie)sławę zdobyły jako gladiatorzy. Dosłownie. Molosy od zawsze (przynajmniej wg. kronikarzy) walczyły na arenach. Największy rozkwit tego procederu to chyba XVIII i XIX wiek, aczkolwiek starożytność pod tym względem również musiała być bogata (do dziś zachowało się sporo opisów). Psy dostarczały rozrywki walcząc ze sobą, z ludźmi, niedźwiedziami, lwami, słoniami, bykami, tygrysami i... wielbłądami.Wielowiekowa tresura i selekcja, oraz naturalne predyspozycje zrobiły swoje. Nawet jeżeli macie na kanapie mopsa czy buldożka wiedźcie, że to co właśnie drzemie na waszych kolanach, łasi się, je z waszej ręki i bawi z waszymi dziećmi to rządny krwi wojownik który tylko czeka, aby zerwać okowy i wyjść na arenę zabijać swoich wrogów :)
Ale spokojnie. Od 100 lat z górą już nie hoduje się psów do walki (tere fere), a jeśli nawet to nie jest proceder powszechny (też tere fere). No i najważniejsza jest odpowiednia tresura (niektórzy piszą wychowanie czy tam socjalizacja, ale nie dajcie się zwieść, to jest tresura), jak chcemy sobie wychować małego , przymilnego kanapowca i wiemy jak to zrobić to nam się uda (w 90% przypadków).
Oczywiście większość molosów to psy niezależne, duże i mające tylko jednego przewodnika. Proszę pamiętajcie o tym.
Psy ratownicze
Na szczęście moje ukochane wielkopsy to nie tylko maszyny do zabijania. Najlepszym przykładem są Bernardyny (poświęcę im osobny wpis już niedługo), które stały się archetypem psa-ratownika dzięki swojej działalności na alpejskiej Wielkiej przełęczy św. Bernarda. Niestety "Benków" nie używa się już w ratownictwie górskim, zostały zastąpione innymi lżejszymi rasami.Na brak pracy nie mogą jednak narzekać tzw. "Wodołazy" czyli Psy z Nowej Funlandii i Landseery, przez całe czas użytkowane w ratownictwie wodnym.
Tymczasem w ratownictwie lądowym wykorzystuje się m.in. Dużego szwajcarskiego psa pasterskiego oraz Berneńskiego psa pasterskiego oraz Owczarka pirenejskiego.Część mastifów i dogów jest też chętnie wykorzystywana przez policję oraz do wykrywania narkotyków i ładunków wybuchowych.
Psy kanapowe
Jednak nie czarujmy się. Większość ras zaliczana do grupy molosów to psy towarzyszące. Dotyczy to zarówno mopsa jak i doga niemieckiego.Nawet jeżeli zwierze zostało wyhodowane do polowania na pumy (patrz dogo argentino) dziś może leżeć na naszej kanapie i oglądać z nami telewizję.
Oczywiście dalej są rasy uznawane za agresywne których nie można tak po prostu trzymać w domu (akurat jest to w praktyce martwa litera prawa), jeżeli już zdecydujemy się trzymać u siebie Mastifa czy Doga, musimy mieć odpowiednie warunki, pies musi mieć dużo ruchu, odpowiednią ilość kontaktu z przewodnikiem itd. Ale niezaprzeczalnie zrobiliśmy z niegdysiejszych łowczych, pasterzy, wojowników, gladiatorów i ochroniarzy, maskotki - przytulanki (jednak nie ze wszystkimi nam się udało np. Owczarek Kaukaski.
Dlaczego tak kochamy Molosy
Molosy zdobywają w Polsce coraz większą popularność. Minęła zła sława Bokserów i Rottwailerów, które w latach 80-tych i 90-tych były używane jako psy stróżujące. Powstaje u nas coraz więcej hodowli (niestety również tych pseudo), które zajmują się najróżniejszymi molosami z całego wachlarza. Owszem, niezbyt często (szczególnie w mieście) można spotkać na ulicy Mastifa Angielskiego czy Hiszpańskiego. Ale Cane Corso, Bernardyn, Bokser, Moskal, Buldog Angielski, Dog de Bordeaux, Bernardyn czy Berneńczyk to psy, które na dobre zajęły miejsce obok innych popularnych ras (jak chociażby Jamnik czy Labrador).A za co kochamy molosy? Przede wszystkim za niesamowity charakter, za pozornie miśkowaty wygląd i niesamowitą siłę.
Osobom, które lubią molosy albo chciałyby się o nich czegoś dowiedzieć polecam fanpage na facebooku Molosy - Tytani wśród psów.
Dziękuję za uwagę i zapraszam ponownie po Nowym Roku.